iPad zjadł mojego iPhona

Dziwna sprawa…

Tablet wziąłem głównie do testowania apek i dlatego, że dostałem całkiem przyjemne warunki. Nic co bym planował, pożądał czy cośtam. Większość codziennej aktywności odchodziła na iPhonie. Mam (miałem) go zawsze pod ręką, czy w kieszeni. Do testów Androidowych apek miałem od pół roku Alcatela EVO7 ale jakoś ta cała tabletmania mnie nie jarała – wiadomo luzerstwo może mieć tablet zamiast kompa żeby pocztę i fejsa ogarniać ale my hardcorowcy to mamy do tego konkretniejsze sprzęty. No ale iPhone 3GS mi się zestarzał, nie miałem na czym testować iOSowych apek i było tanio. Więc wziąłem.

I zdziwko. Miesiąc później nie bardzo wiem jak mogłem się obyć tyle czasu bez tabletu. Telefon od razu po przyjściu do domu ląduje na biurku i sobie tam leży. Wszystko co na nim robiłem w domu robię teraz na tablecie – dużo sprawniej i przyjemniej. Oprócz wszystkich spraw 'telefonicznych’ – notatek, zadań, terminarza, książek, fotek, forów i fejsa, iPad przejął też sporo funkcji 'laptopowych’: przeglądanie WWW, maile, arkusz z budżetem domowym. I ciągle mu mało – Codea, Pythonista, Lispnik – sporo tematów na wpisy 😀

A wczoraj przybył iPhone5S. Zobaczymy teraz kto kogo zje…